IWONA SKWAREK
Kim jesteś, jak się identyfikujesz?
Nazywam się Iwona Skwarek, w sumie najbardziej lubię myśleć o sobie osoba LGBT+, ale uczę się nazywania siebie lesbijką. Zawsze to słowo było dla mnie jakieś trudne do zaakceptowania, ale nie będę się w to tutaj zagłębiać, bo to temat na esej. Zajmuję się produkcją muzyczną, śpiewam i gram na syntezatorach. Kiedyś tworzyłam w duecie Rebeka, a teraz w girlsbandzie Shyness!. Właśnie wydałyśmy pierwszą płytę. Mieszkam w Poznaniu.
Czym jest dla Ciebie bycie lesbijką?
Tym, że wiem, co to jest „The L Word”. A tak serio, najmocniej jest po prostu byciem z moją dziewczyną Kasią. Kiedy byłam w liceum, w małym mieście, na przełomie wieków, oznaczało to bycie jedyną lesbijką w okolicy. Czułam, że poznanie kogoś graniczyło z cudem, internet wtedy raczkował. Teraz jest inaczej, jednak wciąż mam więc do czynienia ze swoistym paradoksem, bo im jestem starsza, tym łatwiej mi się odnaleźć w świecie i poczuć, że społeczność LGBT+ jest duża i jestem jej częścią, a zarazem moi znajomi hetero mogą robić rzeczy, których ja nie mogę, przez co czuję, że nie mam prawa do normalności. Taki taniec między poczuciem przynależności a wykluczeniem.
Co najbardziej lubisz w byciu lesbijką? Czy czujesz lesbijką dumę?
Lubię sztukę, filmy i muzykę lesbijek. Anna Calvi, Olga Chajdas, Dorota Kotas, zawsze się cieszę i czuję dumę, że takie fajne rzeczy dziewczyny robią, że zdolne. Lubię też to charakterystyczne coś, co mają w sobie nieheteronormatywne dziewczyny, jakiś rodzaj werwy czy charyzmy i uważności na inne osoby. I w ogóle na świat.
NATALIA SOBÓR
Kim jesteś, jak się identyfikujesz?
Nazywam się Natalia Sobór i identyfikuję się jako kobieta i jako lesbijka. Od dwóch lat jestem ze wspaniałą partnerką, którą bardzo kocham. Nie widzę siebie w związku z chłopakiem, nigdy mi jakoś z nimi nie szło – nie chcę, żeby to brzmiało jakoś wykluczająco, takie są po prostu moje preferencje.
Czym jest dla Ciebie bycie lesbijką?
Bycie lesbijką dla mnie jest wolnością, wolnością wyboru i sposobem na wyrażenie tego, jaka jestem, jak czuję, jak odbieram świat. Jest w pewnym sensie formą wyrażania wrażliwości na świat i formą pokazania mojego świata wewnętrznego światu na zewnątrz. Te dwa światy się ze sobą zazębiają i tym nazywam tę ekspresję i ten odbiór świata.
Co najbardziej lubisz w byciu lesbijką? Czy czujesz lesbijką dumę?
Tak, jasne! Kocham być lesbijką i nie wyobrażam sobie nie być lesbijką! [śmiech] Czuję dumę, to się przejawia w codziennych takich sytuacjach. Nie chcę powiedzieć, że czuję się lepsza, ale w pewnym sensie tak jest, ponieważ znam wiele dziewczyn, które mam wrażenie nie do końca są szczęśliwe w związkach z cispłciowymi mężczyznami, a boją się wyoutować i boją się sobie pozwolić na lepsze życie. Po prostu to jest dla mnie wolność, jestem z siebie dumna, że miałam odwagę nie zdusić w sobie siebie.
BEATA SOSNOWSKA
Kim jesteś, jak się identyfikujesz?
Nazywam się Beata Sosnowska, od 11 lat mieszkam w Warszawie, gdzie przeprowadziłam się z Trójmiasta. W chwili obecnej zajmuję się głównie rysowaniem komiksów. Są to przede wszystkim komiksy społeczne, których bohaterami są moi rozmówcy z różnego rodzaju warsztatów i projektów skierowanych do środowisk wykluczonych. Niezależnie od tego, postanowiłam wrócić do malarstwa, nie rezygnując jednak z twórczości komiksowej. Wcześniej zajmowałam się filmem, fotografią, trochę pisałam, teraz zaś bardzo mocno skupiam się na pracy z ludźmi i rysowaniu ich historii.
Czym jest dla Ciebie bycie lesbijką?
Chętniej mówię, że jestem kobietą nieheteronormatywną niż lesbijką. Jest tak może dlatego, że jestem z innego pokolenia i w czasach mojej wczesnej młodości, gdy człowiek ma potrzebę zdefiniowania się, określenie „lesbijka” było mocno napiętnowane i stanowiło tabu społeczne. Myślę, że nadal to przeświadczenie, lęk, gdzieś tam we mnie tkwi. Nie jest też tak, że jest dla mnie szczególnym problemem to, żeby się tak określić. Wydaje mi się, że tego rodzaju definicja dużo częściej jest potrzebna ludziom z „zewnątrz”, chociaż w środowisku LGBTQ też pojawia się silna presja na tego rodzaju dodefiniowywanie, dość jednoznaczne, co czasem prowadzi do wykluczeń wewnątrzśrodowiskowych. Określając się w ten sposób, często traktuję to jako deklarację polityczną.
Co najbardziej lubisz w byciu lesbijką? Czy czujesz lesbijką dumę?
Zastanawiam się, czy lubię być lesbijką. Nie wiem, czy kategoria „lubię” jest tutaj właściwa. Wolę się określać jako osoba nienormatywna, może też dlatego, że rzeczy, którymi się zajmuję, tworzywa, jakich używam, są w jakimś sensie nienormatywne. Rysując komiksy, rysuję nienormatywnie, to znaczy niezgodnie z normą. Rysuję komiksy, które nie są zamknięte w klatkach i często jest mi to wytykane w środowiskach komiksowych. Teraz zaczynam malować i szukam swojego języka. W malarstwie jest to łatwiejsze – jest to bardziej demokratyczne, bardziej liberalne otoczenie, jeśli chodzi o twórczość. To lubię w nienormatywności – to, że jest się poza normą, to, że się cały czas szuka wyjścia poza swoją strefę komfortu. A w byciu lesbijką lubię chyba to, że są kobiety! [śmiech]
AGA STRÓŻYSKA
ALISA STYSLAVSKA FIUK
Kim jesteś, jak się identyfikujesz?
Mam na imię Alisa i mieszkam z narzeczoną Magdą i kocim synem Elfem w Warszawie. Jestem hospitality managerką i wizażystką w firmie, którą założyłyśmy wspólnie z Magdą. Staram się ciągle coś robić, w wolnym czasie jak najwięcej angażuję się w działania organizacji pozarządowych, zajmujących się tematyką praw człowieka, wykluczenia społecznego i edukacji. Uwielbiam też wszelkie kreatywne zajęcia, pozuję, stylizuję do sesji zdjęciowych, nie umiem stać w miejscu i uwielbiam ludzi.
Czym jest dla Ciebie bycie lesbijką?
Bycie lesbijką jest częścią mojej tożsamości, jednak uważam, że tak istotną wyłącznie z powodu rzeczywistości, która nas otacza. Gdyby wszystkie osoby miały równe prawa i były tak samo traktowane bez względu na orientację czy jakiekolwiek różnice, nie skupiałabym się w ogóle na tej części siebie – ot, po prostu jestem lesbijką tak samo jak jestem człowiekiem.
Co najbardziej lubisz w byciu lesbijką? Czy czujesz lesbijką dumę?
Oczywiście, że jestem dumna z bycia lesbijką. Ale jak już wspomniałam, uważam, że rzeczywistość, w której się wychowywałam i żyję, tę dumę we mnie zbudowała i umocniła. Przez to, że społeczeństwo tak bardzo zwraca uwagę na tę część mojej tożsamości i zbyt często słyszę, że jest to coś, czego powinnam się wstydzić, że jest to choroba czy coś, co czyni mnie nienormalną bądź od razu gorszą w oczach niektórych ludzi, poprzez to sama podnoszę jeszcze wyżej głowę i uważam, że w ogóle nie ma się czego wstydzić, wręcz przeciwnie – celebrować. Po raz pierwszy poczułam to kilkanaście lat temu, gdy dołączyłam do młodzieżówki KPH, byłam wśród osób myślących podobnie do mnie, nieoceniających, po prostu byłam wśród “swoich”. Następnie na swojej pierwszej paradzie, podczas Europride 2010 w Warszawie, czułam mieszankę tak wielu wspaniałych emocji, że do dzisiaj nie jestem w stanie tego wytłumaczyć, duma mnie wtedy rozpierała i tak zostało do dziś. Od tej pory staram się być częścią każdej Parady, w której uczestniczę, uwielbiam na co dzień nosić tęczowe dodatki, nie dać się zastraszyć i z dumą iść przez życie. Cóż, najwyraźniej osoby, które chcą się nas pozbyć, stworzyły ze mnie silną wojowniczkę.
MAGDALENA STYSLAVSKA FIUK
Kim jesteś, jak się identyfikujesz?
Mam na imię Magda, jestem lesbijką, koordynuję Telefon Zaufania Lambda Warszawa. Najwięcej czasu spędzam z narzeczoną i naszym kocinkiem – kocim synkiem – Elficzkiem.
Czym jest dla Ciebie bycie lesbijką?
Jest to dla mnie bycie zwykłą osobą, która ma zwykłe życie, zmaga się ze zwykłymi sprawami i cieszy zwykłymi rzeczami.
Co najbardziej lubisz w byciu lesbijką? Czy czujesz lesbijką dumę?
Utożsamiam się z tym, co powiedziała Alisa: oczywiście, że jestem dumna z bycia lesbijką. Ale jak już wspomniałam w poprzednim punkcie, uważam, że rzeczywistość, w której się wychowywałam i żyję, tę dumę we mnie zbudowała i umocniła. Przez to, że społeczeństwo tak bardzo zwraca uwagę na tę część mojej tożsamości i zbyt często słyszę, że jest to coś, czego powinnam się wstydzić, że jest to choroba czy coś, co czyni mnie nienormalną bądź od razu gorszą w oczach niektórych ludzi, poprzez to sama podnoszę jeszcze wyżej głowę i uważam, że w ogóle nie ma się czego wstydzić, wręcz przeciwnie – celebrować.
CAROLLE SUSS
Kim jesteś, jak się identyfikujesz?
Nazywam się Carollė Süss, dla znajomych Karolcia, identyfikuję się jako osoba trans kobieca (she/her) oraz homoflexible lesbijka. Urodziłam się w Katowicach, od paru lat mieszkam i pracuję w Warszawie. Jestem tatuatorką, DJ-ką, fotomodelką oraz studentką Wydziału Sztuki Mediów warszawskiej ASP.
Czym jest dla Ciebie bycie lesbijką?
Bycie lesbijką jest dla mnie codziennym odkrywaniem kobiecej energii w sobie, swojej narzeczonej i innych znajomych lub nieznajomych osobach kobiecych. Nie mówię tu wyłącznie o energii seksualnej, jest to istotna kwestia, ale stanowi tylko część mojego lesbijskiego doświadczenia. Odczuwam to w bardziej holistyczny sposób – uwielbiam osoby kobiece na wielu różnych poziomach.
Co najbardziej lubisz w byciu lesbijką? Czy czujesz lesbijką dumę?
Najbardziej w byciu lesbijką lubię to, że spotykając się z osobami kobiecymi, dużo mniej boję się, że mają wobec mnie złe intencje niż w jakichkolwiek kontaktach z mężczyznami. Jest to oczywiście uproszczenie, gdyż spotkałam mężczyzn, przy których czułam się zupełnie komfortowo od początku, a osoby kobiece również mogą zachowywać się toksycznie. Jednak mówię tu o pewnym przeczuciu, które wynikać może z tego, że prawie wszystkie osoby, które kiedykolwiek wyrządziły mi krzywdę, były mężczyznami.
DOMINIKA SZPINDA
Kim jesteś, jak się identyfikujesz?
Przede wszystkim staram się być dobrą osobą, unikać stereotypów każdej z płci i dbać o bliskich. Zajmuję się kulturą, jestem kuratorką i menadżerką. Ważne jest dla mnie współtworzenie przestrzeni dla młodych, twórczych, queerowych osób. Od blisko ośmiu lat współpracuję z teatrem znajdującym się na wyspie na kanale normandzkim. Wspieram działania zaangażowane i jestem aktywistką. Lubię słowa, piszę i wciąż szukam języka wrażliwych.
Czym jest dla Ciebie bycie lesbijką?
Myślę, że niczym więcej niż życiem w zgodzie ze sobą i swoimi wyborami.
Co najbardziej lubisz w byciu lesbijką? Czy czujesz lesbijką dumę?
Czuję zadowolenie z możliwości emocjonalnego rozwoju, z otwierania się i uwrażliwiania na drugiego człowieka i wdzięczność za możliwość poznawania wspaniałych osób.
KATARZYNA SZUSTOW
Kim jesteś, jak się identyfikujesz?
Pracuję jako koordynatorka scen intymnych, coach dla osób z sektora kreatywnego, facylitatorka bezpiecznych procesów twórczych, właścicielka firmy doradczej „Szustow. Kultura i komunikacja”, redaktorka Radia TOK FM. Jestem absolwentką Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza i Szkoły Głównej Handlowej. Nie identyfikuję się. Nie lubię. Drażni mnie konieczność zamknięcia mnie w jakimkolwiek rzeczowniku. Jestem Kasią, która lubi zmieniać tożsamości.
Czym jest dla Ciebie bycie lesbijką?
Realizacją pragnień. Jedną z kategorii, które przyjmuję w celu wsparcia osób, które potrzebują identyfikacji.
Co najbardziej lubisz w byciu lesbijką? Czy czujesz lesbijką dumę?
Nie wiem. Nie myślę o tym. Jestem szczęśliwą osobą.
DANUTA TURKIEWICZ
Kim jesteś, jak się identyfikujesz?
Jestem malarką, lesbijką, feministką. Ukończyłam Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie, tu mieszkam z moją partnerką i tworzę. Moja sztuka pod względem treści dotyka cielesności, erotyki i kobiecości.
Czym jest dla Ciebie bycie lesbijką?
To, że jestem lesbijką, odkryłam na początku liceum, zakochując się po raz pierwszy w dziewczynie miłością potężną i druzgocącą, bo nieodwzajemnioną. Mieszkałam wtedy w innym mieście i czułam, że nie ma wokół takich osób, w myślach potępiałam siebie jako jeszcze wtedy katoliczka, wtórując oskarżeniom usłyszanym w konfesjonałach. Studia w Krakowie zmieniły wszystko, weszłam w pierwszy związek, zaczęłam realizować się jako lesbijka, cieszyć wolnością i poznawaniem osób LGBT. Bycie lesbijką stało się dla mnie naturalne i radosne, już nie czułam się samotna. Przestałam traktować moją orientację jako coś „nietypowego”.
Co najbardziej lubisz w byciu lesbijką? Czy czujesz lesbijką dumę?
W byciu lesbijką lubię możliwość nazwania mojej pasji i uwielbienia do kobiety, należenie do społeczności LGBT, dumę i radość marszów równości, poczucie, że walczę o moje prawa i każdego dnia jest nas więcej – tych, którzy odważą się powiedzieć o swojej orientacji, dając tym siłę innym. Tych, którzy mają podobne potrzeby i życie jak reszta społeczeństwa, ale spotykają się z niechęcią. Kocham w kobietach ich kosmiczną siłę oddziaływania na mnie. Nie ma nic wspanialszego niż realizacja pragnienia bliskości, spełniona miłość, stan zakochania będący moim twórczym paliwem.